Chleb nasz powszedni

Moja przygoda z pieczeniem chleba trwa już 3 lata. W sumie to zaczął ją Luki, postanowił, że nie będzie kupował sklepowego pieczywa i  będzie piekł go sam.  Zaopatrzył się obowiązkowo w maszynę do pieczenia chleba i zaczął eksperyment na żywym organizmie. Pieczywo wykonane przez Lukiego niewiele miało wspólnego z chlebem.  Chleb był ciężki i z trudem nadawał się do jedzenia. Jednak moja druga połówka piekła "kamienny chleb" z uporem maniaka, twierdząc, że tak ma być. Któregoś razu straciłam cierpliwość i sama zaczęłam piec. Pierwsze próby były na tyle udane, że przejęłam (na swoją zgubę ;-)) pałeczkę pieczenia pieczywa w domu.
Zaczynałam ostrożnie od maszyny do pieczenia chleba, z hakiem do ugniatania ciasta. Na samym początku piekłam chleby na drożdżach w foremkach, korzystając z różnych przepisów znalezionych w Internecie. Z biegiem czasu nabrałam coraz lepszej wprawy w pieczeniu, tak, że pozbyłam się maszyny do pieczenia a ciasto zaczęłam wyrabiać ręcznie.
Potem zaczęłam używać zakwasu, ale nadal piekłam w formach. Dopiero ostatnio udało mi się rozpracować sposób na zachowanie odpowiedniej konsystencji chleba w trakcie wyrastania. I nareszcie piekę chleb bez formy.


Ciasto gotowe do wyrośnięcia

Chleb wyrośnięty

Chleb po upieczeniu
Smacznego

Jeszcze nie jest idealnie, jednak to tylko kwestia czasu kiedy opanuję tę sztukę do perfekcji.

Każdemu polecam domowy chleb. Uwierzcie mi, kiedy raz spróbujecie własnego pieczywa, potem 3 razy zastanowicie się nad kupnem tego dmuchanego z "marketu". Jeśli nie macie czasu, zdolności czy cierpliwości do wypieków, polecam znalezienie dobrej piekarni, gdzie ważna jest jakość zamiast ilość. 

Komentarze

Popularne posty