W kuchni tajskiej zakochałam się w trakcie pobytu na Kho Samui, jednak serce skradły mi uliczne stragany z jedzeniem w Bangkoku. Przez cały urlop tylko śniadania jadaliśmy w hotelowej restauracji, natomiast wszystkie inne posiłki spożywaliśmy na mieście. Naszą podstawową zasadą w trakcie urlopu było omijanie szerokim łukiem wszystkich zachodnich restauracji, jak i restauracji bardziej luksusowych. Zawsze wybieraliśmy przydomowe restauracje lub uliczne stragany. Próbowaliśmy wszystko na co tylko mieliśmy ochotę oraz odwagę włożenia do ust. Jedliśmy dużo, często i cały czas chodziliśmy głodni.
Po powrocie do domu powoli zaczęłam odkrywać smaki Tajlandii od kuchni. Na szczęście mam na miejscu sklep tajski, gdzie mogę kupić wszystkie produkty potrzebne do przygotowania dań, poradzić się, gdy czegoś nie rozumiem a nawet otrzymać ciekawy przepis. Dodatkowo zakupiłam książkę Kuchnia Tajska. Ta książka stała się moim głównym podręcznikiem i mimo, że w Internecie możemy znaleźć wiele przepisów, to zawsze wracałam do tej książki. Na samym początku znajdziemy tam szczegółowy opis wszystkich składników używanych w kuchni tajskiej oraz przepisy na podstawowe zupy, sosy które wykorzystywane są dalej w kolejnych daniach.
Dania kuchni tajskiej po urlopie gościły u nas prawie rok - do narodzin Gabrysia. Potem ze względu na karmienie piersią oraz inną dietę malca opuściliśmy trochę ostre smaki. Powróciliśmy do nich ponownie przed narodzinami drugiego syna i planujemy powrót do kuchni tajskiej na wiosnę.
Osobiście uwielbiam kuchnię tajską za prostotę i szybkość przygotowania posiłków. Za bogactwo smaków, kolorystykę oraz ostrość. Mały minus to kosztowność tej kuchni. Zakupując wszystkie potrzebne składniki, tylko po to, aby przygotować jedno danie w tygodniu możemy być zdziwieni rachunkiem. Dlatego uważam, że kuchnia tajska to styl gotowania. Jak raz się zacznie to trudno skończyć i cały czas możemy odkrywać coś nowego, oryginalnego.
Komentarze
Prześlij komentarz